W poprzednim artykule zaczęliśmy omawiać podstawowe elementy składowe potrzebne do fotografii produktowej. Dzisiaj zajmiemy się dylematem, z którym zmaga się większość początkujących fotografów: wyborem aparatu i jego ustawieniami.
Fotografia cyfrowa ma tę zaletę w stosunku do analogowej, że jest tańsza i szybsza. Oczywiście mówimy tutaj o kosztach zrobienia pojedynczego zdjęcia bez wywoływania filmu, czasu oczekiwania na nie itd… Aparaty cyfrowe dzielimy na kilka rodzajów: kompakty, bezlusterkowce oraz lustrzanki. Tymi pierwszymi nie będziemy się zajmować, ponieważ są raczej automatami bez możliwości wpływu na ustawienia konfiguracyjne. Dwa kolejne rodzaje aparatów dzielą się na jeszcze kilka innych podkategorii, chociażby pod względem wielkości matrycy, ale to też nie jest dla nas do końca ważne. Ważne jest to, by aparat miał możliwość ustawienia jednego z trybów P/S/A lub M.
My zajmiemy się tym ostatnim, czyli trybem (M)anual. W trybie tym można panować nad każdym elementem składowym, czyli czasem otwarcia migawki, przysłoną oraz czułością filmu, a raczej matrycy, bo filmu fizycznie w aparacie już nie ma.
Aby zrozumieć zasadę działania tzw. trójkąta ekspozycji, możemy posiłkować się poniższym zdjęciem. Przedstawia ono zależność pomiędzy poszczególnymi parametrami do zrobienia poprawnego zdjęcia.
Jeśli mamy już przygotowane miejsce do robienia zdjęć, a lampy są ustawione i włączone, możemy przejść do ustawiania aparatu. Na pierwszy ogień bierzemy ISO, czyli czułość matrycy. Zalecanym ustawieniem jest jak najniższa czułość rzędu 100 lub 200. Ta wartość raz ustawiona nie będzie zmieniana. Przy wystarczającym oświetleniu to ustawienie pozwoli nam na zminimalizowanie prawie do zera szumów na zdjęciu, czyli tzw. ziarna.
Kolejnym ustawieniem aparatu, które ma wpływ na końcowy wynik, jest wcześniej omawiany balans bieli. Jeśli używamy światła ciągłego z żarówkami o barwie 5500K, to w aparacie ustawiamy taką samą wartość w menu balansu bieli. Najwygodniejszym rozwiązaniem jest praca na plikach RAW. Pliki te w dalszej obróbce dają możliwość dowolnej zmiany wartości balansu bieli, ponieważ jest to surowy zapis zdjęcia, bez jakiejkolwiek ingerencji samego aparatu, jak to ma w przypadku plików JPEG.
Zostały dwa parametry, według mnie o wiele ważniejsze, bo dzięki nim możemy wpływać na końcowy efekt. Pierwszy z nich to przysłona, dzięki której możemy mieć wpływ na tzw. głębię ostrości. Inaczej mówiąc: na rozmycie tła za obiektem, który fotografujemy. Ustawienie na najwyższą wartość, na którą pozwala obiektyw, np. f1.8 lub f2.8, spowoduje maksymalne rozmycie tła – jednocześnie wymusi na nas skrócenie czasu migawki. I na odwrót, jeśli zmniejszymy przysłonę np. do f9-f11, czas otwarcia migawki musi być wydłużony, by zdjęcie było poprawnie naświetlone.
Efekt końcowy musimy dobrać sami. Każda sesja fotografii produktowej wiąże się z wykonaniem zdjęć testowych dla danego produktu, by otrzymać ten idealny obraz, o który chodzi nam lub naszemu Klientowi.
Dla przykładu, spróbujemy zrobić zdjęcie małego produktu, jakim są wizytówki, które leżą na kawałku brystolu podpartego o ścianę. Do zdjęcia użyto dwóch lamp z żarówkami 125W o temperaturze barwowej 5500K.
Oczywiście ważnym aspektem w fotografii produktowej jest późniejsza postprodukcja, która pozwala poprawić podstawowe parametry jak kontrast, nasycenie itd. W zdjęciu poniżej z efektem końcowym po zaznaczeniu obiektu za pomocą lassa w programie graficznym podniesiono jasność tła maksymalnie, by uzyskać jednolite białe tło.
Ten artykuł w dużym skrócie pokazuje, że podstawy fotografii produktowej nie są trudne. Troszkę samozaparcia i testów ustawień, a możemy uzyskać bardzo obiecujące efekty.
Sama fotografia produktowa jest bardzo szeroką dziedziną fotografii, w której możemy wyróżnić np: fotografię kulinarną, produktów szklanych i lustrzanych (bombki choinkowe, butelki), fotografia dużych obiektów (jak samochody) i wiele, wiele innych. Każda z tych gałęzi fotografii produktowej cechuje się zastosowaniem innych trików w celu uzyskania konkretnego efektu. Ale o tym będą kolejne artykuły, zapraszam do lektury. Zachęcam do spróbowania sfotografowania różnych małych przedmiotów o różnych fakturach, materiałach i skomentowania co dla was jest najtrudniejsze do zrealizowania.