Dzisiaj w biurze pusto i cicho. Nie ma kolejki do automatu z kawą, z pokoju marketingu nie dobiegają krzyki, w BOK-u na ekranach jednostajnie migają wygaszacze. Akceptacja plików leci na autopilocie. Pan Kanapka nic nie sprzedał, nikt się do nas nie dodzwonił. Gdzie są wszyscy?…
Na hali. Wszyscy są na hali i patrzą zaczarowani, jak ciężko haruje nowa maszyna drukująca Heidelberg Speedmaster XL 105. Drukuje jak wściekła, z maksymalną prędkością 18 tys. arkuszy na godzinę przy wielkości arkusza dochodzącej do 750 x 1050 mm. Podajnik papieru porusza się tak szybko, że zawstydziłby kolumnę BOR-u, a precyzja wydruku zwala z nóg. Do Heidelberga nie bez powodu przylgnęło określenie „wół roboczy”. To naprawdę potężne urządzenie o niesamowitej wydajności i licznych zastosowaniach.
Wielka, prawda? Ma 2 m wysokości i 16,5 m długości, czyli tyle, co słusznej wielkości autobus. Tym, czego nie widać na zdjęciu, jest jej waga: ponad 70 ton. Sam pojedynczy zespół drukujący waży 6 ton. Jak nietrudno się domyślić, operacja ustawienia maszyny była nie lada wyzwaniem logistycznym. Rozładunek i ustawianie poszczególnych komponentów trwało całą dobę, podłączanie przez wykwalifikowany zespół Heidelberga trzy tygodnie, a testy ‒ ponad drugie tyle.
Dobrze. Jesteśmy dumni, zadowoleni z zakupu i tak dalej, ale… Jakie korzyści przyniesie to Wam? Otóż bardzo konkretne. Oto cechy maszyny, które bezpośrednio przekładają się na jakość usług.
Po pierwsze: druk dwustronny. Aby zadrukować arkusz po obu stronach, potrzeba tylko jednego jego przejścia przez maszynę. Zdecydowanie przyspiesza to cały cykl. A szybszy druk to krótsze terminy i mniejszy koszt realizacji pojedynczego zlecenia (Twoje ulotki krócej zajmują maszynę, więc koszt ich wykonania maleje).
Po drugie: naprawdę szybki druk. Podczas gdy poczciwa (choć wcale nie stara) Ryobi 924 wydrukuje jednostronnie 11,5 tys. arkuszy, Heidelberg wyprodukuje ich średnio 15 tys., i to dwustronnie!
Po trzecie: zupełnie nowe farby. Maszyna używa farb UV, które dają bardziej intensywne, dopigmentowane barwy. Farby są także bardziej odporne na działanie światła i ścieranie. Nie wymagają ponadto zastosowania talku, który to daje się wyczuć na niektórych powierzchniach w postaci delikatnej chropowatości.
Po czwarte: nowy system suszenia. Heidelberg suszy farby za pomocą lamp LED UV. Nie ma potrzeby używania lakieru dyspersyjnego, który wydłuża proces druku. Tu ponownie oszczędzacie czas, a zyskujecie na trwałości wydruków.
Po piąte: szerokie spektrum podłoży. Maksymalna grubość arkuszy dla Heidelberga to 0,03 do 1 mm, zatem druk nawet na kartonach 400‒450 g nie stanowi dla maszyny najmniejszego problemu. Te możliwości będą wykorzystywane głównie w zleceniach niestandardowych, realizowanych na indywidualną kalkulację. Heidelberg drukuje również na materiałach niewsiąkliwych, co oznacza, że Genius przestaje mieć w naszej hali maszyn wyłączność na karty plastikowe.
Na razie wół roboczy jest w fazie testów, potem zabierze się przede wszystkim za obsługę zleceń niestandardowych. A potem, w skali najbliższego roku, możecie spodziewać się kilku naprawdę bardzo pozytywnych zmian w naszym sklepie internetowym 🙂 Hura!
Jako firma z niemałym bagażem lat pamiętamy początki Viperprint.
Wiele rzeczy się zmieniło, ale pozostał ten sam zapał.
No i postęp jest GIGANTYCZNY.
Oby tak dalej, wbrew wszystkim, co narzekają na politykę, na zarobki, na jakość.
Dzięki nie tylko za współpracę, ale też za wnoszony OPTYMIZM.
Pozdro
Wspaniała maszyna, być tam i na własne oczy widzieć cały proces instalacji i podłączenia… eh zadzro 😉