Kto lubi sobie popatrzeć na ładne kalendarze? Ja bardzo. W naszej branży kalendarze to głównie nośnik reklamy, ale inspiracji warto jednak szukać u znanych artystów i fotografów. Oto mój subiektywny przegląd najlepszych noworocznych realizacji, przede wszystkim polskich.
Sprawdźmy najpierw, co słychać u absolutnych klasyków gatunku. Pirelli zaprosiło do współpracy Petera Lindbergha, słynnego fotografa świata mody, uważanego za jednego z ojców sukcesu supermodelek lat 90. W roli modelek wystąpiły dojrzałe aktorki wielkiego ekranu, m.in. Kate Winslet, Uma Thurman i Penélope Cruz, ale także Anastasia Ignatova – profesor Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego. Najmłodsza modelka ma 27 lat, najstarsza 71.
Myśl przewodnia tegorocznej edycji brzmi talent jest ważniejszy niż piękno i za tym pozornie banalnym frazesem kryje się głębsze przesłanie. Obecny system promuje tylko jeden kanon piękna, który jest silnie powiązany z młodością i perfekcją – tłumaczy Lindbergh. Jest to system oparty na konsumpcji, którego idea piękna nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i kobietami. Myślę, że musimy cofnąć się o krok i uświadomić sobie, że ta idea piękna nie pomaga kobietom, przeciwnie, czyni je nieszczęśliwymi.
Warto nadmienić, że to nie pierwsza taka akcja w wykonaniu Pirelli. W zeszłym roku firma wypuściła kalendarze, w których występowały znane piosenkarki, sportsmenki i inne kobiety sukcesu o urodzie odbiegającej od „obowiązującego” kanonu.
AKTY
Co na to nasz lokalny, Śląski Pirelli, czyli skup złomu Olmet? Niestety nic. Firma od 2010 r. wydawała kalendarze zawierające subtelne kobiece akty, ale w grudniu 2015 r. zadeklarowała przerwę. Olmet miał powrócić z nowym kalendarzem w 2017 r., jednak na razie milczy. Szkoda, bo prezentował naprawdę niezły poziom artystyczny.

Kalendarz OLMET 2013. Fot. Veroniq Zafon. Źródło: Olmet.pl
Tym, którzy tęsknią za pięknymi aktami, można za to polecić kalendarz Tribute to Ballet od Virako (łódzkiego dewelopera) – Arkadiusz Branicki sfotografował tancerzy baletowych i, jak na niego przystało, zrobił to wyśmienicie. Co ważne, dochód ze sprzedaży kalendarza zostanie przeznaczony na pomoc dzieciom z ubogich rodzin.

Kalendarz Virako TRIBUTE TO BALLET 2017. Fot. Arkadiusz Branicki. Źródło: facebook.com/KalendarzVirako.
Swoje kalendarze nieprzerwanie drukuje producent trumien Lindner. Firma łączy na fotografiach akty kobiece i… tak, zgadza się, trumny. Pomysł, choć kontrowersyjny, wydaje się skuteczny: kalendarze najwyraźniej dobrze się sprzedają i zapewniają Lindnerowi rozgłos. Mnie bardziej podobała się zeszłoroczna edycja w stylu retro niż obecna, minimalistyczna. Była mniej dosłowna, a trumny mniej rzucały się w oczy.

Kalendarz Lindner “Rozbieramy Panią Śmierć”. Fot. studio fotograficzne Kotłownia. Źródło: KalendarzLindner.pl
ZWIERZAKI
Zabawną odpowiedzią (i w słusznej sprawie) na rozmaite kalendarze ścienne z paniami jest Psiarelli, wydany przez fundację Viva! dla schroniska w Korabiewicach. Dwunastu skromnie odzianych, dobrze zbudowanych panów prezentuje psy i koty przeznaczone do adopcji. Efekt? Wszystkie zwierzęta z kalendarza zostały adoptowane jeszcze przed końcem 2016 r.

Kalendarz Fundacji Viva! PSIARELLI. Fot. Taida Tarabuła. Modele: Szymon Urban, Krystian Modzelewski. Źródło: Schronisko.info.pl
…No dobrze, ta różowa czcionka nie jest zbyt fortunna. Ale nie o to chodzi przecież. A skoro jesteśmy przy zwierzętach, koniecznie trzeba wspomnieć kalendarz spiralowany Psich Sucharków. Rysunki Marii Apoleiki, które w zabawny sposób ukazują psi charakter, do tej pory były znane przede wszystkim z Facebooka. Teraz można je mieć na ścianie, a przy okazji zasilić konto Fundacji Mikropsy.

Kalendarz “Psie Sucharki 2017”. Rys. Maria Apoleika. Źródło: PsieSucharki.selino.pl
Spośród kalendarzy wydanych przez fundacje zajmujące się pomocą zwierzętom na szczególną uwagę zasługuje również ten proponowany przez Miasto Kotów. Oryginalne, barwne grafiki Ady Jarzębowskiej z pewnością zachwycą niejednego kociarza (np. mnie).

Kalendarz fundacji Miasto Kotów 2017. Rys. Ada Jarzębowska. Źródło: MiastoKotow.pl
PLENERY
Wróćmy na chwilę do Łodzi. Tutaj powstały zdjęcia, które wypełniają dwa bardzo urokliwe kalendarze. Pierwszy z nich to Kochamy Łódź wydany przez firmę Toya – zdjęcia zostały wykonane z drona, pionowo z góry. W tak zmienionej perspektywie fragmenty miasta bardziej przypominają abstrakcyjne kompozycje niż konkretne miejsca.

Kalendarz Toya “Kochamy Łódź 2017”. Fot. Barabasz Opałko. Źródło: facebook.com/GrupaTOYA.
Drugi, Bałucki Kalendarz, zawiera bardziej tradycyjne, lecz niezwykle nastrojowe ujęcia tej właśnie dzielnicy Łodzi. Trzej silnie związani z miastem artyści, Łukasz Cieślak, Piotr Wojdyn i Radosław Stępień, odkrywają prawdziwe piękno drzemiące w niecieszących się przecież najlepszą sławą Bałutach.

“Bałucki Kalendarz 2017”. Fot. Łukasz Cieślak, Piotr Wojdyn, Radosław Stępień. Źródło: facebook.com/BaluckiKalendarz
Piękne krajobrazy, tym razem z całego świata, pokazuje też Kalendarz Fotograficzny znanego podróżnika i fotografa, Jacka Boneckiego. Choć piękne, nie stanowią jednak głównej zalety publikacji. Ten książkowy kalendarz zawiera mnóstwo użytecznych porad dla osób, które dopiero próbują swoich sił w fotografii.

“Kalendarz Fotograficzny 2017”. Fot. i tekst: Jacek Bonecki. Źródło: empik.com
NA DESER
Po pierwsze: nie wiem, czy wiecie, ale nasz blogowy kolega Adam też wydaje swój kalendarz. Z bardzo ładnymi mieszkankami Częstochowy, które chętnie się fotografują w jego Desperados Studio. Wszechstronny gość 😉

Fot. Adam Mielczarek. Modelka: Hanna Nazarova. Źródło: facebook.com/DesperadosStudio
Po drugie: w tym roku wśród wielu tysięcy innych kalendarzy drukujemy jeden naprawdę wyjątkowy. Zawiera prace plastyczne dzieci z wybranych placówek opiekuńczo-wychowawczych południowo-zachodniej Polski. Prace te wzięły udział w konkursie Motocykl Twoich Marzeń zorganizowany przez klub motocyklowy Wild Road Star Brotherhood Owners Group. Kalendarze drukujemy nieodpłatnie, a dochód z ich sprzedaży zostanie przeznaczony na dalszą pomoc dla tych ośrodków. Brawo motocykliści!

Rys. Kinga z Częstochowy. Źródło: facebook.com/pg/Wild-Road-Star-430447673785505
W tym zestawieniu na pewno zabrakło wielu ciekawych kalendarzy. Macie jakichś kalendarzowych ulubieńców, których tu nie wymieniłam? Piszcie w komentarzach!