Chociaż to nasza 12. Rema, o rutynie nie mogło być mowy. Tegoroczne targi były dla nas ‒ i mamy nadzieję, że dla Was też ‒ wyjątkowe. Właściwe każde są wyjątkowe, ale te były wyjątkowe w wyjątkowo wyjątkowy sposób. Postanowiliśmy zaprosić Was w podróż do naszego rodzinnego miasta, Częstochowy. I to w podróż nie byle jaką, bo wehikułem czasu!
O co chodzi?
Częstochowa jest powszechnie kojarzona z Jasną Górą, ale mało kto wie, że w początkach XX w. była prężnym ośrodkiem przemysłowym. Działały tu liczne fabryki, a miasto jak magnes przyciągało ludzi przedsiębiorczych, energicznych, z pomysłem na siebie i własny biznes. Tędy biegła Kolej Warszawsko-Wiedeńska, tutaj w 1909 r. odbyła się głośna Wystawa Przemysłowo-Rolnicza, wówczas odpowiadająca rangą mniej więcej World EXPO, miasto nazywano Norymbergą Północy. Mieszały się języki i kultury, a Częstochowa kipiała twórczą energią…
To są właśnie nasze klimaty. Viperowski park maszyn mieści się na terenie dawnej fabryki włókienniczej, Częstochowianki, zaraz przy wiedeńskiej linii kolejowej z całym jej zabytkowym otoczeniem. To nasz codzienny widok w drodze do pracy, więc pomyśleliśmy, że fajnie by było się nim z Wami podzielić. Wierzcie mi albo nie, ale w starych ceglanych murach mieszka dobry duch: pozytywny i wesoły duch przedsiębiorczości. Udziela się każdemu, kto do nas zajrzy, ale ponieważ nie każdy ma taką sposobność, postanowiliśmy tym razem zabrać go ze sobą na wynos, na targi.
Targi
Wielka przygoda. Cały Dział Marketingu na parę długich tygodni zakopał się w archiwalnych wydaniach „Gońca Częstochowskiego” z lat 1908‒1915. Wybraliśmy dla Was najciekawsze ogłoszenia reklamowe i użyliśmy ich w targowym pakiecie próbek, bez zmian w składni i ortografii. Na wizytówkach znajdują się autentyczne anonse firm, które istniały sto lat temu pod podanymi adresami. Same projekty graficzne są autorskie, inspirowane stylistyką belle époque. Wizytówki podobne do tych z targów zamówicie poprzez nowy produkt: wizytówki Extra.
A jeśli belle époque, to musi być na bogato. Torby reklamowe ze złotym i srebrnym drukiem, które dostaliście na targach, już niebawem będą w naszej ofercie.
Przybyliście do nas bardzo licznie, za co serdecznie dziękujemy. Nic tak nie cieszy, jak możliwość poznania Was, naszych Klientów, osobiście. Zapraszamy za rok ‒ na 100% będziemy, a z nami jak zawsze soczyste jabłka (z podczęstochowskich sadów, założonych ‒ a jakże ‒ w 1892 r.) słodkie łakocie i piękne, użyteczne próbki.
Ponieważ dobrze wiemy, że zwiedzanie targów bywa męczące, zorganizowaliśmy relaksujące kanapiszcze, nad którym umieściliśmy backlight przedstawiający dawną Częstochowiankę. Właściwie budynki w ogóle nie zmieniły się przez te 100 lat. Zdjęcie uzyskaliśmy dzięki uprzejmości Muzeum Częstochowskiego. Gdyby ktoś był w okolicy, polecamy zwiedzanie. Z wieży ratuszowej rozciąga się najlepszy widok na miasto.
Ciekawostka
Skoro już jesteśmy przy muzeach… Pamiętacie zapałki z Czarnym Kotem na pudełku? Produkowano je właśnie w Częstochowie, w fabryce, która została założona w 1882 r. Maszyny stanęły dopiero w 2010 r. i teraz mieści się tam Muzeum Produkcji Zapałek. Miejsce niezwykłe, w którym czas zatrzymał się zupełnie dosłownie. Stare, pokryte kurzem maszyny nadal są najeżone patyczkami, a półotwarte czarnokocie pudełka wciąż leżą na linii produkcyjnej, jak gdyby pracownicy mieli tu za chwilę wrócić, a maszyny ruszyć z hukiem. Ale najciekawsze, że właśnie w fabryce zapałek nakręcono film uchodzący za najstarszy zabytek polskiej kinematografii: „Pożar zapałczarni”, 1913 r. Dla mnie bomba.
Do zobaczenia za rok! My już zaczynamy czekać 🙂